🍸 List Jana Pawła Ii Do Tygodnika Powszechnego

List apostolski Jana Pawła II do młodych całego świata. 29 kwietnia 1985. Zakończenie zasadniczej reorganizacji Kurii Rzymskiej, rozpoczętej w 1984 roku. 11-21 maja 1985. Pielgrzymka pasterska do Holandii, Luksemburga i Belgii (26. papieska podróż zagraniczna) - wizyta w siedzibie EWG i Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Zaczenie pontyfikatu Jana Pawła II. 18 maja 1920 roku w Wadowicach w rodzinie mieszczańskiej urodził się Karol Józef Wojtyła. W1926 roku rozpoczął naukę w szkole podstawowej, a trzy lata później w wyniku zapalenia mięśnia sercowego zmarła mu mama. Osierocony w tak wczesnym wieku Karol pozostał z ojcem, który był oficerem wojska Wspomnienia byłego studenta Jana Pawła II. Krzysztof Kozłowski (były z-ca red. nacz. "Tygodnika Powszechnego", minister spraw wewn. w rządzie Tadeusza Mazowieckiego) i Danuta Skóra (dyr scharakteryzowanie. Polsce na odejście Jana Pawła II. Zostaną zatem prz edstawione udziały poszczególnych. programów w okresie od 25.03.2005 do 04.04.2005 roku w czterech głównych stacjach W mediach społecznościowych krąży list Magdaleny Smoczyńskiej - córki wieloletniego redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego", Jerzego Turowicza. Postanowiły opublikować go media Agory, m.in. "Gazeta Wyborcza" i gazeta.pl. List dotyczy materiałów dziennikarskich wymierzonych w Jana Pawła II. Media liberalno-lewicowe reklamują go jako list "córki przyjaciela" papieża. 14 września 1981 – „Laborem exercens”, pierwsza społeczna encyklika Jana Pawła II 16-23 czerwca 1983 – druga pielgrzymka Jana Pawła II do Polski 27 grudnia 1983 – Jan Paweł II odwiedza Mehmeta Ali Agcę w rzymskim więzieniu Rebibbia 2 czerwca 1985 – „Slavorum apostoli” czwarta encyklika Jana Pawła II Sebastian Duda. ur. 1975. Doktor teologii, filozof, publicysta. Ukończył filozofię na Uniwersytecie Warszawskim oraz religioznawstwo i teologię na Katolickim Uniwersytecie w Lowanium. Członek redakcji „Więzi” i Zespołu Laboratorium „Więzi”. Ekspert Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie. Wykładowca na podyplomowych studiach List Ojca Świętego Jana Pawła II do kapłanów na Wielki Czwartek 2005 (wyd. 13.03.2005) Drodzy Kapłani, 1. W Roku Eucharystii szczególną radość sprawia mi doroczne, duchowe spotkanie w Wielki Czwartek, w dniu, w którym miłość Chrystusa wyraziła się "do końca" ( J 13, 1), w dniu Eucharystii, w dniu naszego kapłaństwa. 44. Jana Pawła II koncepcja wychowania do tolerancji / Mariusz Sztaba // Katecheta. - 2006, nr 7/8, s. 53—59 45. Osoba a wychowanie : wokół pedagogiki personalistycznej i edukacji zdrowotnej według Jana Pawła II / red. Krzysztof Guzowski, Alicja Kostencka, Grzegorz arth ; Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II. Wydział Teologii. 61. podróż apostolska Jana Pawła II odbyła się w dniach 4–10 września 1993 roku. Papież odwiedził Litwę, Łotwę oraz Estonię. Przebieg pielgrzymki 4 września 1993. powitanie na lotnisku w Wilnie; przemowa papieża skierowana do księży, zakonników, zakonnic i kleryków przy grobie św. Miłosierny Boże, przyjmij nasze dziękczynienie za dar apostolskiego życia i posłannictwa świętego Jana Pawła II i za jego wstawiennictwem pomóż nam wzrastać w miłości do Ciebie i odważnie głosić miłość Chrystusa wszystkim ludziom. Litania do św. Jana Pawła II. Kyrie eleison, Christe eleison, Kyrie eleison. 26 marca 2013, 0:00. Ks. Jan Piwowarczyk odszedł z redakcji w roku 1951 i osiadł w Zebrzydowicach, ale do końca życia pisał do "Tygodnika" Fot. archiwum Tygodnika Powszechnego. Był duchownym XsSwc. Ksiądz Adam Boniecki nie podpisze listu w obronie papieża Polaka. "Janowi Pawłowi II teraz nie obrona jest potrzebna, ale pełna prawda. Mitowi może ona nie dorówna, ale już nie będzie trzeba papieża bronić" - napisał duchowny na łamach "Tygodnika Powszechnego". Ksiądz Adam Boniecki odniósł się na łamach "Tygodnika Powszechnego" do kwestii pedofilii w Kościele. Duchowny skomentował ostatnie wydarzenia, pomysł odbierania ulicom imienia polskiego papieża. To pokłosie głośnego dokumentu wyemitowanego przez TVN24 "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza". Padły w nim zarzuty, że kardynał miał uczestniczyć w tuszowaniu pedofilii w Kościele, której dopuszczali się księża z całego świata. Pojawiają się głosy, że wszystko to mogło się dziać za przyzwoleniem Jana Pawła II. Zobacz także Ks. Boniecki: Nie podpiszę listu w obronie Jana Pawła IIKsiądz Boniecki w swoim felietonie "W ślepej ulicy" odniósł się do pomysłu odebrania ulicom czy obiektom, szkołom czy szpitalom, imienia Jana Pawła II. Jego zdaniem taka chęć wśród Polaków "wynika z irytacji". Duchowny przypomniał, że kwestia pedofilii w Kościele pojawiła się na przełomie lat 80. i 90. i dotyczyła fali nadużyć, szczególnie widocznej w USA w latach 60. i 70. "W związku z tym Jan Paweł II wezwał amerykański episkopat do Watykanu i w czerwcu 1993 r. skierował do niego list nakazujący >” - czytamy. Zdaniem ks. Bonieckiego stanowisko Jana Pawła II "było tak zdecydowane i czytelne", że magazyn "Time" w 1994 roku przyznał papieżowi Polakowi tytuł "Człowieka Roku".Duchowny skomentował także przypadek Maciela Degollado, "który przez 60 lat udawał gorliwego księdza". "Jan Paweł II nie mógł być świadomy roli tego człowieka, który na przestrzeni wielu lat oszukał pięciu kolejnych papieży. Choć nie istnieją dowody na to, że Jan Paweł II chronił pedofilów w Kościele, to jego oskarżeniom towarzyszą takie emocje, że trudno tu o rzeczową dyskusję" - napisał Boniecki. Były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" zauważył, że Jan Paweł II został w kraju wywindowany na poziom nadludzki. "Dla polskiego katolicyzmu stał się oczywistym dowodem wyjątkowości, wielkości i narodowego wybraństwa. Ale dla wielu Polaków, szczególnie młodych, przytłoczonych wszechobecnym i czczym >, jego kult w takiej postaci był coraz bardziej nie do wytrzymania. Był maską hipokryzji władzy i Kościoła, wzajemnie zblatowanych w przyziemnych interesach" - koniec duchowny oświadczył, że nie podpisze listu w obronie Jana Pawła II i nie będzie walczył w obronie ulic. Przypomnijmy, pod takim dokumentem podpisało się 200 polskich profesorów i pracowników naukowych, którzy uważają, że czym innym jest tuszowanie pedofilii, a czym innym "błędne decyzje personalne". "Janowi Pawłowi II teraz nie obrona jest potrzebna, ale pełna prawda. Mitowi może ona nie dorówna, ale już nie będzie trzeba papieża bronić" - podsumował swój felieton ks. Boniecki. Zobacz także Powszechny" WOJCIECH BONOWICZ, BARTOSZ BROŻEK, ZBIGNIEW LIANA: Czy Jan Paweł II prosił Cię kiedyś o radę w jakiejś sprawie, na przykład w kwestiach relacji nauka–wiara? MICHAŁ HELLER: Nie. Natomiast tu i ówdzie w jego wystąpieniach widziałem nawiązania do moich poglądów. Wiem, że śledził moje publikacje. Po jednej z pielgrzymek do Ameryki powiedział mi, że w czasie podróży czytał moją książkę „The World and the Word” (1986). „Żeby sobie poćwiczyć język angielski”, dodał A jaki był Twój udział w powstaniu słynnego listu do Coyne’a, który został ogłoszony w czerwcu 1988 roku? Cała sprawa wzięła się stąd, że papież w związku z jubileuszem newtonowskim i pierwszą konferencją PPT [„Fizyka, filozofia i teologia” – red.] postanowił wygłosić exposé, które miało być pierwszą tak obszerną wypowiedzią papieską na temat relacji nauki i religii. Poprosił Coyne’a – poprzez Sekretariat Stanu, bo takie rzeczy idą zawsze drogą oficjalną – o pomoc w przygotowaniu takiego tekstu. I Coyne powołał zespół, który miał nad tym pracować. Spotkaliśmy się 28 maja 1987 r. w Pasierbcu, w ostatnim dniu konferencji newtonowskiej, którą organizowaliśmy z Życińskim. Oprócz Coyne’a w zespole znaleźli się Bob Russell, Arthur Peacocke, Michael Buckley, Bill Stoeger, Józek Życiński i ja. Obrady nie trwały długo: bez trudu doszliśmy do porozumienia, jakie wątki powinny zostać poruszone, a opracowanie tekstu od strony językowej powierzyliśmy Michaelowi Buckleyowi. To skądinąd bardzo ciekawa postać – jezuita, w późniejszych latach autor fundamentalnego dzieła o powstaniu ateizmu; zresztą na naszej konferencji też miał referat na ten temat. Buckley zrobił redakcję, myśmy zaproponowali poprawki, trochę to trwało, ale w końcu Coyne dostał gotowy tekst exposé i przekazał go do Sekretariatu Stanu. Tam stwierdzili, że tekst jest trochę za długi, zaproponowali, co skrócić, i Coyne się zgodził. Przyszedł dzień wygłoszenia exposé. Uroczysta audiencja, kardynałowie, korpus dyplomatyczny, siedzimy cali przejęci, no bo jednak po raz pierwszy papież wypowie się publicznie na temat, który nas niezwykle obchodzi. Papież wychodzi, zaczyna czytać – i my słyszymy, że tekst jest zupełnie inny, w duchu takim strasznie tomistycznym, pokazuje, że nauka poszła w stronę ateizmu, zupełnie wbrew temu, co napisaliśmy. Wróciliśmy do obserwatorium załamani. Na drugi dzień to, co papież czytał, ukazało się w „L’Osservatore Romano”. Olaf Pedersen siadł i na poczekaniu zrobił egzegezę tego tekstu, jakie tam są pomyłki, zwłaszcza historyczne. A ja złapałem za telefon i zadzwoniłem do księdza Dziwisza, żeby mu powiedzieć, że coś jest nie tak, bo odczytany tekst nie był tym, który myśmy przygotowali. Dziwisz był zaskoczony. Po godzinie oddzwonił z informacją, że papież prosi, abyśmy tego wieczoru przyszli do niego na kolację – Coyne i ja. Z Castel Gandolfo do Rzymu jest jakieś trzydzieści kilometrów. Pamiętam, że jechaliśmy długo, bo lał deszcz i były straszne korki. I był jeszcze jeden problem: nie zabrałem z Polski sutanny, bo w obserwatorium nie była mi potrzebna. Jak tu bez sutanny iść do papieża na kolację? Coyne dał mi jakąś jezuicką, chyba należącą do Billa Stoegera. Zajechaliśmy do Watykanu, ciemno, deszcz leje, gwardziści salutują i prowadzą nas tylnym wejściem do windy. Wjeżdżamy na górę, stół czeka, nakrycia są cztery – i wchodzi papież. Jak mnie zobaczył, od razu mówi: „O, do jezuitów ksiądz Michał wstąpił?”. Na następne kolacje u papieża chodziłem już w koloratce. Zaczęliśmy rozmawiać o tekście wystąpienia. Papież mówi: „No właśnie, czytając ten adres na audiencji, zauważyłem, że coś jest nie tak, bo ksiądz Heller w swoich książkach pisze inaczej”. Coyne przedłożył papieżowi listę błędów historycznych, które wykrył Pedersen. Kolacja trwała z godzinę, półtorej może, w końcu papież mówi, że zastosujemy zasadę rzymską „od papieża źle poinformowanego do papieża dobrze poinformowanego” (dal papa male informato al papa bene informato) i wygłoszony tekst uznamy za niebyły. „Ale on już jest ogłoszony w »L’Osservatore Romano«”, mówimy. A papież: „Nie przejmujcie się, nikt tego nie czyta”. I co było dalej? Papież postanowił, że napisze specjalny list do Coyne’a, który będzie listem oficjalnym... ...czyli dokumentem trochę niższej rangi. Niższej rangi, ale jednak. To, co zostało ogłoszone z datą 1 czerwca 1988 roku, to jest skrócona wersja naszej propozycji, która została zatwierdzona przez Sekretariat Stanu, wpłynęła na biurko papieża i której on nie wygłosił. A kto napisał to, co zostało wygłoszone? Nie mam pojęcia. Papież zapowiedział nam, że tamto wystąpienie nie zostanie ogłoszone w „Acta Apostolica”. Czyli odebrano mu rangę oficjalnej wypowiedzi papieskiej. A list do Coyne’a został opublikowany. Myśleliśmy, że na tym sprawa się zakończy, ale takiej sensacji nie dało się utrzymać w tajemnicy. Zbyt wielu ludzi było świadkami tamtego unieważnionego wystąpienia. Całą historię opisano między innymi w „The Tablet”. Przez długi czas milczeliśmy z Coyne’em na ten temat, ale teraz to już nie ma sensu. Nawiasem mówiąc, zachowałem kopie wszystkich wersji listu z kolejnych etapów jego powstawania. A w przypadku encykliki „Fides et ratio”? Czy też miałeś jakiś udział w jej tworzeniu? Nie miałem żadnego udziału. Można odnieść wrażenie, że wstęp napisany jest w stylu Życińskiego. Mogę powiedzieć, że pod jednym względem ta encyklika ma ogromne znaczenie – mianowicie tytuł jest doskonały. Ten tytuł jest powtarzany przez wszystkich, nawet tych, którzy nie czytali i nie będą czytać dalej. A list do Coyne’a był czytany? List do Coyne’a odbił się szerokim echem, szczególnie wśród uczonych. Ciekawe jednak, że w następnych dokumentach papieskich na temat relacji nauki i wiary nie był cytowany, podczas gdy wiele innych dokumentów cytowano. Dopiero w późnych tekstach oficjalnych pojawiły się jakieś nawiązania. Nawiasem mówiąc, z Watykanu jeszcze tylko raz poproszono mnie o już było po śmierci Jana Pawła II. Byłem akurat w Obserwatorium Watykańskim i ktoś z kurii, poprzez Papieską Akademię Nauk, zwrócił się do mnie z prośbą, żeby podsunąć mu kilka myśli, które papież Benedykt XVI mógłby zawrzeć w liście z okazji rocznicy kopernikańskiej. To miał być list adresowany do któregoś z biskupów, o ile pamiętam, jeszcze mniejszej rangi niż list do Coyne’a. Zaproponowałem kilka sformułowań, które wydały mi się ważne. To miał być z założenia krótki tekst, jakieś pół strony. Za jakiś czas zobaczyłem ten list w prasie i nie było tam ani jednej myśli z tych, które proponowałem. To był standardowy, ogólnikowy dokument, podczas gdy ja napisałem bardziej problemowo. Czyli – urzędnicy robią swoje. Jak wszędzie.© Rozmowa jest fragmentem wywiadu rzeki „Wierzę, żeby zrozumieć”. Książka ukazała się nakładem SIW Znak i CCPress. Dziękujemy wydawcom za udostępnienie fragmentu. WOJCIECH BONOWICZ, poeta, dziennikarz i publicysta, stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Prof. BARTOSZ BROŻEK, filozof, kognitywista i prawnik, pracuje w Katedrze Filozofii Prawa i Etyki Prawniczej UJ, członek Centrum Kopernika. Do polskich księgarni trafiła książka "Pozdrawiam i błogosławię" - tom listów Jana Pawła II do Marka Skwarnickiego, przyjaciela i redaktora poezji papieża. Listy obejmują cały okres pontyfikatu Jana Pawła II. Każdy z nich został przez Marka Skwarnickiego opatrzony komentarzem, wyjaśniającym poruszane w piśmie wątki lub okoliczności powstania listu. Książka zawiera tylko listy papieża, bez tej części korespondencji, której autorem jest Skwarnicki, komentarz jest więc niezbędnym uzupełnieniem. Karol Wojtyła i Marek Skwarnicki poznali się w późnych latach 50. w redakcji "Tygodnika Powszechnego". Z czasem Skwarnicki stał się kimś w rodzaju doradcy przyszłego papieża w sprawach literackich. To on doradził Karolowi Wojtyle publikowanie pod pseudonimami, a później pod świeckim nazwiskiem Wojtyła, aby występować na scenie literackiej na równych prawach z innymi. Apogeum literackiego wątku w tej korespondencji przypada na rok 2002, kiedy Skwarnicki został zaproszony do Rzymu, aby pomóc papieżowi w ostatecznej redakcji "Tryptyku Rzymskiego". Wiele listów to po prostu życzenia świąteczne, pozdrowienia, podziękowania za przesyłane regularnie przez Skwarnickich do Watykanu książki. Są też jednak pisma obszerniejsze. Wiele z nich dotyczy zmian w "Tygodniku Powszechnym" po roku 1989, do których Jana Paweł II odnosił się z wielkim dystansem. W pierwszych latach radykalnych zmian społecznych w Polsce w redakcji "Tygodnika Powszechnego" trwały dyskusje na temat nowej linii pisma. Do głosu doszli młodzi publicyści, pojawiały się teksty krytyczne wobec struktur Kościoła katolickiego w Polsce. Marek Skwarnicki w tym właśnie czasie zdecydował się na odejście z redakcji "Tygodnika" (potem publikował jeszcze przez jakiś czas na ostatniej stronie jako "Spodek"). Jan Paweł II komentując zmiany w piśmie zdecydowanie opowiadał się za utrzymaniem katolickiej linii "Tygodnika" i był niechętny radykalnym zmianom w redakcji. Marek Skwarnicki podkreśla, że Jan Paweł II odpowiedział na każdy wysłany przez niego list. Korespondencja dokumentuje wielką delikatność papieża, który np. zadał sobie trud zapamiętania imion nie tylko dzieci Skwarnickiego, ale także jego wnuków. Książka została wydana bardzo starannie. Zawiera fotokopie wszystkich listów do Skwarnickiego, które Jan Paweł II napisał odręcznie. Są też fotokopie podpisów papieża - od energicznie nakreślonego autografu z pierwszego litu z 26 października 1978 roku, napisanego w cztery dni po mszy inaugurującej pontyfikat, po ledwie czytelny, napisany drżącą ręką podpis pod życzeniami wielkanocnymi w kwietniu 2005 roku, na 17 dni przed śmiercią papieża. Tom "Pozdrawiam i błogosławię" opublikował Świat Książki. „Janowi Pawłowi II teraz nie obrona jest potrzebna, ale pełna prawda. Mitowi może ona nie dorówna, ale już nie będzie trzeba papieża bronić” – napisał na łamach „Tygodnika Powszechnego” ksiądz Adam Boniecki. Ksiądz Adam Boniecki odniósł się na łamach „Tygodnika Powszechnego” do kwestii pedofilii w Kościele. Jak zauważył, to Jan Paweł II był tym papieżem, który jako pierwszy rozpoczął walkę z procederem. „Wezwał amerykański episkopat do Watykanu i w czerwcu 1993 r. skierował do niego list nakazujący »zero tolerancji dla pedofilii«. Stanowisko Jana Pawła II było tak zdecydowane i czytelne, że w 1994 r. amerykański »Time« przyznał mu z tej racji tytuł »Człowieka Roku«. W 1996 r. te same surowe normy papież zastosował wobec Kościoła w Irlandii” - tłumaczył. Zdaniem duchownego „wszelkie inicjatywy odebrania papieżowi tytułu honorowego obywatela miasta czy pozbawienie ulic, placów i innych miejsc jego imienia są irracjonalne”. Boniecki: Jan Paweł II został w Polsce wywindowany na poziom nadludzki „Kiedy już zaczął być wszechobecnym wcieleniem wiary w Boga, wcieleniem Kościoła, ojczyzny i wszelkiej mądrości, kiedy już został odczłowieczony, stał się zjawą bliższą swoim pokracznym pomnikom niż realnemu sobie. Dla polskiego katolicyzmu stał się oczywistym dowodem wyjątkowości, wielkości i narodowego wybraństwa” - napisał w dalszej części artykułu ksiądz Boniecki. Według duchownego „to powoduje, że młodzi ludzie nie widzą potrzeby oddawania czci polskiemu świętemu”. „Jan Paweł II był maską hipokryzji władzy i Kościoła, wzajemnie zblatowanych w przyziemnych interesach. Nie zamierzam podpisać listu w obronie Jana Pawła II. Nie będę walczył o nazwy ulic, co zaś do pomników, to ich niegdysiejszy wysyp musiał się źle skończyć. Janowi Pawłowi II teraz nie obrona jest potrzebna, ale pełna prawda. Mitowi może ona nie dorówna, ale już nie będzie trzeba papieża bronić” - podsumował. List w obronie Jana Pawła II Ponad 200 polskich profesorów i pracowników naukowych podpisało się pod listem otwartym w sprawie krytyki spadającej w ostatnich dniach na Jana Pawła II. Sygnatariusze bronią papieża i twierdzą, że czym innym jest tuszowanie pedofilii, a czym innym błędne decyzje personalne. „W ostatnich dniach obserwujemy falę oskarżeń wysuwanych wobec Jana Pawła II. Zarzuca mu się tuszowanie przypadków czynów pedofilskich wśród duchownych katolickich i nawołuje do usunięcia jego publicznych upamiętnień. Działania te mają doprowadzić do zmiany wizerunku osoby godnej najwyższego szacunku w kogoś współwinnego odrażających przestępstw” – piszą polscy naukowcy. „Przepaść dzieli sprzyjanie jednemu z najcięższych przestępstw od podejmowania błędnych decyzji personalnych wynikających z niepełnej wiedzy czy wręcz fałszywych informacji” – podkreślają autorzy listu. „Wspomniany Theodore McCarrick cieszył się zaufaniem wielu wybitnych osób, w tym prezydentów Stanów Zjednoczonych, potrafiąc głęboko ukrywać ciemną, przestępczą stronę swojego życia” – dodają. „Jan Paweł II pozytywnie wpłynął na historię świata” Ataki na pamięć o Janie Pawle II nazywają „pomówieniami” posiadającymi „z góry przyjętą tezę”. „Jako ludzie zajmujący się nauką rozumiemy potrzebę wnikliwego badania biografii wybitnych postaci historycznych. Jednak wyważona refleksja i rzetelna analiza nie mają nic wspólnego z emocjonalnym, nieopartym na racjonalnych przesłankach lub motywowanym ideologicznie rujnowaniem wizerunku” – argumentują. W liście podkreślono, że papież Polak „pozytywnie wpłynął na historię świata, był w wymiarze globalnym ważnym promotorem idei wolności ludzi i narodów”. „Dla młodych ludzi, którzy urodzili się już po jego śmierci, zdeformowany, zakłamany i poniżony wizerunek papieża może stać się jedynym znanym” – ostrzegają. Czytaj też:Papież Franciszek o godności kobiet. „Jeśli chcemy lepszego świata…” Źródło: Tygodnik Powszechny

list jana pawła ii do tygodnika powszechnego