🏙️ Rumunia Trasa Transfogarska Zdjęcia
TRASA TRANSFOGARSKA Długość: 271 km Czas w siodle: 5,5 h. Ten dzień mamy po to aby w pełni nacieszyć się zapierającymi dech widokami, jakie ma do zaoferowania Trasa Transfogarska. Jednym słowem: 300 km czystej przyjemności z jazdy. Liczne przerwy pozwolą nam uwiecznić to wyjątkowe miejsce na pamiątkowych zdjęciach.
Hejka! Po wyprawie Kamperem nad Bajkał, nie mogliśmy odżałować, że nie spotkaliśmy żadnego niedźwiedzia na wolności, to było nasze niespełnione marzenie.A d
2. Punkt obowiązkowy - wspomniana trasa Transfogarska. Dostępna od 7.00 do 21.00. Trasa przebiega w poprzeg gór, wydudowana aby szybko przeżucić wojska na drugą stronę,bardzo kręta i stroma, jedzie się na jedynce lub dwujce. Można wjechać kolejką linową (tylko, że kolejka jest z drugiej strony czyli w naszym punkcie końcowym
Rumunia. Na przyczepie do Rumunii; ACT Romania 2022; Nikt nie mówił, że będzie łatwo – przez Rumunię i Mołdawię nad Morze Czarne – 2019; Rumuniomania 2017; VX’em do Rumunii – Transalpina i Transfogarska – 2014; Szwecja. VX’em do Szwecji – okolice Sztokholmu – 2013; Wycieczki, zloty, spotkania; Warsztat. DL 650; VX 800
Widok na żywo na trasę transfogaraską ze stacji kolejki linowej Bâlea Lac. Kamera internetowa zainstalowana w Rumunii (Droga Transfogaraska). Szczegółowa prognoza pogody dla Rumunii na najbliższe dni oraz opinie.
Trasa zagraniczna: Słowacja - Węgry - Rumunia: Maramuresz - Sapanta (1 nocleg) - Barsana - Ieud - ok. Campalung Moładawski/Gura Humor (1 nocleg) - Moldovita/Sucevita/Voronet - Targu Neamt - ok. Piatra Neamt (1 nocleg) - Wąwóz Bicaz - Czerwone Jezioro - Transylwania - Sighisoara - ok. Braszowa (2 noclegi) - Braszów - Prejmer - Peles - Bran - ok. Sibiu (1 nocleg) - Alba Julia - ok. Kluż
Mapa miejsc i nasza trasa. Galeria zdjęć z Rumunii. Przed Wam podsumowanie naszej trzytygodniowej podróży po Rumunii. Można powiedzieć, że udanej prawie całkowicie z racji na warunki atmosferyczne! Klasycznie odwiedziliśmy miejsca do których raczej turyści nie docierają, a także zahaczyliśmy o bardziej znane lokacje Pływaliśmy
️ Droga Transfogaraska lub Trasa Transfogarska (rum. Transfăgărășan) – nazwa drogi krajowej DN7C w Rumunii (rum. Drum național 7C, DN7C), przebiegającej poł
Z czym przede wszystkim będzie mi się kojarzyć Rumunia -z samochodami marki Dacia, -z Nicolea Ceausescu (za jego rządów powstały z rozmachem Casa Poporului, obecnie Pałac Parlamentu, stał się drugim największym administracyjnym budynkiem na świecie; Trasa Transfogarska (Transfăgărăşan) prowadzi przez środek gór Fogarskich jako pasmo Karpat (Carpaţii Meridionali).
Szosa Transfogaraska - opis atrakcji. Przejazd tą drogą tysiąca zakrętów to wyzwanie dla kierowców o mocnych nerwach. Szosę przeprowadzono przez główny grzbiet Fogaraszy, najwyższych gór Rumunii na polecenie Nicolae Ceausescu. Wiedzie ona na wysokość ponad 2100 metrów nad poziomem morza i tu tunelem pod główną granią
Nocleg na weekend zabukowaliśmy w tym małym uzdrowiskowym miasteczku, tuż obok Parku Szwedzkiego. Mimo, że nic o nim nie wiedzieliśmy, to trafiliśmy w dziesiątkę! Bardzo polecam Szczawno-Zdrój jako bazę wypadową w okolice Wałbrzycha i nie tylko. Jest to jedno z najstarszych uzdrowisk na Dolnym Śląsku i posiada wspaniałą XIX
Rumunia - zdjęcia przedstawiające krajobraz górski oraz atrakcje turystyczne Rumunii. Właśnie w tych górach, znajduję się słynna Trasa Transfogarska
m1FHf1. Rumunia, to piękny kraj o niepowtarzalnej atmosferze. Mimo, że tradycyjnie należy do świata kultury zachodniej (cesarz rzymski, Trajan podbił te tereny na początku II w, tworząc na nich prowincję Dację), ze względu na jej położenie geograficzne, wyraźnie widzimy tu wpływy bizantyjskie i tureckie. Dwa największe bogactwa Rumunii, to niezwykle serdeczni i gościnni ludzie oraz zachwycające krajobrazy. Karpaty stanowią 30% całej powierzchni kraju, toteż miłośnicy gór czują się tutaj jak w raju. Góry Fogaraskie, zwane również Fogaraszami, czy Fagaraszami (po rumuńsku Munții Făgăraș lub Munții Făgărașului), znajdują się w środkowej Rumunii. Realizując górskie wyprawy w tym rejonie na pewno warto skorzystać z możliwości wyjazdu samochodem na ponad 2000 m Drogą Transfogarską oraz zaplanować odwiedzenie kilku miejscowości leżących u stóp Fogaraszy. Miejsca takie jak Braszów, Sybin, Rašinari i Sighișoara przybliżą nam bogatą kulturę i historię regionu. Autor: Agnieszka, Zosia i Marek Zobacz dodatkowe informacje: DOJAZD MAPY/ PRZEWODNIKI POGODA UBEZPIECZENIA Więcej informacji praktycznych w panelu bocznym (PC) lub na końcu artykułu (mobilne). Droga Transfogarska (Transfăgărășan), droga krajowa DN7C to, obok Transalpiny, jedna z dwóch kultowych dróg Rumunii. Przecina ona Góry Fogaraskie z północy na południe pomiędzy ich dwoma najwyższymi szczytami – Moldoveanu i Negoiu, łącząc miasta Sybin w Siedmiogrodzie i Pitești na Wołoszczyźnie. W kulminacyjnym punkcie, na wysokości 2034 m znajduje się najdłuższy w Rumunii tunel o długości 884 m. Na trasie znajduje się 27 wiaduktów, 830 mostów i kilka mniejszych tuneli. Droga ta została zbudowana w latach 1970-74 na polecenie Nicolae Ceauşescu, który w ten sposób chciał sobie zapewnić drogę ucieczki w razie inwazji radzieckiej. Wg oficjalnych danych przy budowie życie straciło 40 żołnierzy (w rzeczywistości kilkaset osób), a koszty były ogromne. Dzisiaj jest to przede wszystkim atrakcja turystyczna. Warto przejechać ponad 150 km Trasy Transfogarskiej, by podziwiać zapierające dech w piersiach widoki. Ze względów bezpieczeństwa (serpentyny) na drodze obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h. W zimie, z powodu olbrzymich ilości śniegu, przejazd górnych odcinków trasy jest niemożliwy (w najwyższym punkcie drogi tunel jest zamknięty od października (lub listopada) do kwietnia (lub maja). Od strony północnej górny odcinek trasy możemy pokonać kolejką linową. W najwyższym punkcie, obok malowniczego jeziora Bâlea Lac, droga przebija się tunelem pod główną granią Gór Fogaraskich. Najbardziej spektakularne serpentyny znajdują się po stronie północnej, na południu zaś zobaczymy wysoką na 160 m zaporę na rzece Ardżesz tworzącą jezioro Vidraru. Tutaj też znajduje się zamek Poenari należący do Włada Palownika (pierwowzoru Drakuli). Przy drodze znajdują się stacje Salvamont, czyli rumuńskiego odpowiednika GOPR. Górna część Drogi Transfogarskiej jest idealnym miejscem do rozpoczęcia wejść na jedne z najwyższych szczytów Rumunii Vânătoarea lui Buteanu (2507 m i Negoiu (2535 m Zapraszamy na nasze wyprawy: Vânătoarea lui Buteanu w rumuńskich Fogaraszach Negoiu przez Strunga Dracului w Fogaraszach Miasta Rumuńskie Braszów (Braşov), to duże miasto liczące około 300 tys. mieszkańców, znajdujące się na południe od Fogaraszy. Zostało założone przez osadników saskich przybyłych tu w ślad za Krzyżakami w XIII w. W XIV w. miasto otoczono murami, które były rozbudowywane w następnych wiekach. W systemie fortyfikacji znajdują się bastiony (Tkaczy, Kowali, Powroźników, Sukienników, Graft), bramy miejskie (Katarzyny i Porta Şchei) oraz wieże obserwacyjne rozmieszczone na stokach pobliskich gór. Spacer wzdłuż murów pozwala spojrzeć na Braszów nieco z góry i podziwiać jego niezwykle malownicze dachy. Aby popatrzeć na miasto z jeszcze większej wysokości, można wyjść lub wyjechać kolejką linową na szczyt góry Tâmpa. Główne zabytki znajdują się w obrębie Starego Miasta. Na środku Piaţa Sfatului, rynku o nieregularnym kształcie, stoi średniowieczny ratusz z dobudowaną w XVI w. wieżą strażniczą. Plac okalają zabytkowe kamieniczki. Czarny Kościół (Biserica Neagră) z początku XIV w. to kolejna budowla przykuwająca uwagę. Jego rozmiary są imponujące (90 m długości i 38 m szerokości). Nazwę swą zawdzięcza pożarowi, który w XVII w. okopcił jego ściany. Dziś nie ma już śladu po tym wydarzeniu. Warto również odwiedzić Şchei – dawną dzielnicę rumuńską znajdującą się za murami miejskimi. Jej główne zabytki, to cerkiew św. Mikołaja z XVI w., cerkiew św. Bartłomieja z XIII w., kilka innych świątyń i najstarsza rumuńska szkoła, ale przede wszystkim można tu poczuć egzotyczną atmosferę miast południowego wschodu Europy. Sybin (Sibiu) leży w południowej części Siedmiogrodu, w górach Cindrel. Jego historia sięga czasów rzymskich, kiedy to na wzniesieniu, na którym dziś znajduje się miasto, został zbudowany obóz Cibinum. Właściwe miasto zostało założone przez osadników saskich i mozelskich w XII w. Jest mniejszy od Braszowa (ok. 170 tys. mieszkańców), ale nie mniej interesujący. W roku 2007 był, wraz z Luksemburgiem, Europejską Stolicą Kultury. Sybin składa się z dwóch części: Górnego i Dolnego Miasta. Charakterystycznym elementem Sybina są place. Najważniejsze z nich, to Duży Rynek (Piaţa Mare) z pięknym ratuszem i barokowym kościołem jezuitów oraz Mały Rynek (Piaţa Mica) otoczony kamieniczkami i przedzielony ulicą, nad którą przerzucony jest najstarszy żeliwny most w Rumunii, który prowadzi do placu, na którym stoi XIV-wieczny kościół ewangelicki. Będąc w Sybinie, nie sposób nie zajrzeć do Rašinari, małej, ślicznej miejscowości położonej 9 km od miasta, a znanej głównie z tego, że tutaj urodził się i wychował wybitny rumuński filozof, Emil Cioran. Jeszcze kilka lat temu do Rašinari kursował tramwaj z Sybina. Andrzej Stasiuk, w swojej książce “Jadąc do Babadag”, poświęcił tej pięknie położonej miejscowości o nostalgicznym klimacie cały rozdział. Sighișoara jest miastem legendarnego księcia Draculi, co widać tu na każdym kroku, głównie w sklepach z pamiątkami. Tu urodził się Vlad Tepeş (Vlad Palownik), krwawy hospodar, postać historyczna będąca pierwowzorem literackiego bohatera. Pod względem turystycznym, atrakcyjne jest jedynie górne miasto. Najbardziej znanym zabytkiem jest średniowieczna Wieża Zegarowa (Turnul Cu Ceas), przez którą, idąc pieszo, wchodzimy do miasta. Jej dach pokryty jest emaliowaną dachówką. Obecnie znajduje się tu muzeum, a z balkonu możemy podziwiać widok na miasto. Obok wieży znajduje się kościół ewangelicki (Biserica Mănăstirii), a nieco dalej podobno dom rodzinny Vlada Tepeşa. Po drewnianych krytych schodach z XVII w. docieramy do gotyckiego Kościoła na Wzgórzu (Biserica Din Deal).
Spakować trochę ubrań, włączyć nawigację i wyruszyć na wakacje po Europie samochodem – to ciągle popularny sposób na urlop. Często pytacie o sprawdzone miejsca i inspiracje do stworzenia własnego planu na objazdówkę. Dziś podrzucam Wam przetestowaną przeze mnie trasę biegnącą przez Węgry, Serbię, Bułgarię, aż po Rumunię. Jej pokonanie zajęło mi ponad trzy tygodnie. W sumie trasa liczy około 4,5 tysiąca kilometrów. Wybierając się w taką podróż macie szanse zobaczyć zarówno głośne, gęste i szalone europejskie stolice, jak i piękną naturę, jeziora, bajeczne góry w Rumunii, czy Morze Czarne. Jednym słowem jest tu wszystko. Oto poszczególne przystanki w kolejności wraz z krótkim opisem i mam nadzieję, że zachęcającymi zdjęciami: BUDAPESZT (WĘGRY) -> 135 km -> BALATON (WĘGRY)-> 280 km -> SEGEDYN (WĘGRY) -> 220 km -> BELGRAD (SERBIA) -> 320 km -> JEZIORO ZAVOJSKO (SERBIA) -> 100 km -> SOFA (BUŁGARIA) -> 490 km -> WARNA (BUŁGARIA) -> 105 km -> VAMA VECHE (RUMUNIA) -> 51 km -> KONSTANCA (RUMUNIA) -> 13 km -> MAMAJA (RUMUNIA) -> 230 KM -> BUKARESZT -> 170 km -> BRASZÓW (RUMUNIA) ->28 km -> BRAN (RUMUNIA) -> 107 km -> TRASA TRANSFOGARSKA (RUMUNIA) 1. BUDAPESZT Rekomendować chyba nie trzeba. Ostatnio pochlebne opinie o Budapeszcie pojawiają się dosłownie wszędzie. Różnorodne, atrakcyjne pod względem architektonicznym i kulinarnym, multikulturowe, tętniące życiem, miasto mostów, perła Dunaju – to tylko niektóre określenia pojawiające się w nagłówkach i tytułach publikacji na temat stolicy Węgier. Trudno się nie zgodzić z tymi wszystkimi komplementami. Dla mnie Budapeszt, to miasto, które wymyka się prostym definicjom. MONUMENTALNY GMACH PARLAMENTE W BUDAPESZCIE 2. BALATON O tym imponującym rozmiarem i kolorem, największym jeziorze w Europie Środkowej, pisałam Wam tutaj: >>BALATON – HIT CZY KIT?>PIĘKNE JEZIORO ZAVOJSKO>TRASA TRANSFOGARSKA – TO TRZEBA PRZEŻYĆ!<< Jeśli macie propozycję swoich przystanków po drodze, piszcie śmiało! : ) A może przeżyliście podobną przygodę i któreś z miejsc zachwyciło Was szczególnie? : )
The requested URL / was not found on this server.
Trasa Transfogarska, ekstremalna przeprawa osiągająca w najwyższym punkcie ponad dwa tysiące metrów, jest uważana za najpiękniejszą drogę Europy. Trasa Transfogarska powstała na początku lat siedemdziesiątych na polecenie Nicolae Ceaușescu. Po radzieckiej interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku dyktator obawiał się podobnego ataku na Rumunię. Potrzebował więc szybkiej przeprawy na północ kraju, którą w razie zagrożenia można byłoby przetransportować czołgi i artylerię w okolice Sibiu w Siedmogrodzie. Tyle, że przez środek kraju przebiega łuk niebosiężnych Karpat… Ale dyktator miał wizję, by ujarzmić część Południowych Karpat – Góry Fogarskie, najwyższe pasmo w Rumunii. W przeprawę zainwestowano miliardy, z pomocą kilku milionów kilogramów dynamitu wysadzono w powietrze surowe granity, tworząc na skalnych półkach wąskie przejazdy, długie tunele i wiadukty nad ziejącymi kilkusetmetrową pustką przepaściami. Ponadstukilometrową przecinkę przez 2,5-tysięczniki budowały tysiące żołnierzy, spośród których wielu zginęło. Szczyt pasma przebity jest najdłuższym w Rumunii, niemal kilometrowej długości surowym tunelem o nieociosanych ścianach, oświetlonych mdłym światłem. Szerokim tak, by mogła nim z rykiem silników przejechać kolumna czołgów. Niedaleko znajdowała się jedna z twierdz Ceaușescu, który miał w Rumunii kilkanaście pałaców, a o jego bogactwie chodziły legendy. Podczas gdy rumuńska wieś cierpiała straszliwy głód i biedę, jego psy jadały cielęcinę sprowadzaną prosto z Włoch. Od razu przypomina mi się inny dyktator sprzed wieków. Wład Drakula [PRZECZYTAJ: RUMUNIA SZLAKIEM DRAKULI], którego zamek Poienari stoi u wylotu Trasy Transfogarskiej. To wszystko przebiegło mi przez głowę kiedy stanęliśmy przy skręcie z drogi numer 1 przy znaku Transfăgărășan. Trasa jest czynna od końca maja do września. Na przejazd trzeba poświęcić 3-4 godziny. Na trasie jest mnóstwo zakrętów i trzeba jechać bardzo powoli. Przyjechaliśmy do Rumunii z rocznym synkiem. Wyruszyliśmy o 10 rano z przygranicznej Oradei kierując się do odległego o ponad 600 kilometrów Bukaresztu. Jeszcze tego ranka nie myśleliśmy o Drodze Transfogarskiej, bo i tak zamierzona przez nas trasa była wyczerpująca dla małego dziecka, chcieliśmy tylko nadłożyć nieco drogi i obejrzeć ruiny zamku Drakuli w Poenari – tego prawdziwego, bo ten turystyczny, w Bran, mieliśmy już zaliczony. TRASA TRANSFOGARSKA:Długość: 151 km (właściwy, górski odcinek DN7C liczy 90,2 km długości)Czas przejazdu: ok. 3-4 godzinyNajwyższy punkt: 2042 metry w zależności od pogody, przeważnie od końca maja do wrześniaPołożenie: pomiędzy Curtea de Argeș a SibiuDojazd z Bukaresztu: ok. 2 godzinAtrakcje: jezioro Bâlea, jezioro Vidraru, zamek Drakuli w Poenari Skręt z drogi numer 1 z Sibiu do Braszowa w kierunku Trasy Transfogarskiej. Szczytami tamtych gór trzeba przejechać. Droga z Oradei do Devy ciągnęła się przez niewysokie góry. Drogi w fatalnym stanie albo miały wielkie dziury, albo były rozkopane. Znaki z ostrzeżeniem DRUM IN LUCRU (droga w budowie) pojawiały się co chwilę. Ruch wahadłowy regulowany światłami, jazda jednym pasem, bo z drugiego zerwano asfalt nie wiadomo jak dawno, bo nie widać tu żywego ducha, potem kilka serpentyn i znów roboty drogowe. Niecałe dwieście kilometrów przejechaliśmy w ponad trzy godziny. Wreszcie – autostrada do Sibiu. Poczuliśmy się jakbyśmy z drabiniastego wozu przeskoczyli do rakiety i szybko zaczęliśmy łykać kolejne kilometry. Drum in lucru, czyli wieczne roboty drogowe, to utrapienie kierowców w Rumunii. – Za niecałą godzinę będziemy w Sibiu – rzucił Sergiusz mijając tablicę z napisem “Sibiu 100” i docisnął pedał gazu. – To może przejedziemy Trasą Transfogarską?– Z dzieckiem? – wskazałam na kręcącego się w foteliku synka. – On już ma dosyć jazdy na dziś, a tam trzeba poświęcić trzy-cztery godziny. Poza tym w czerwcu często zamykają drogę, bo osuwają się na nią zwały topniejącego śniegu niszcząc barierki i spadając w przepaść – snułam ponurą wizję, bo nie wyobrażałam sobie rocznego dziecka na ekstremalnej trasie dla dyktatorskich czołgów, wijącej się pod szczytami dwu i pół tysięczników. Ale kusiło mnie strasznie.– Chcemy zobaczyć zamek Drakuli. Jeśli pojedziemy doliną Olt, którą już znamy, trzeba będzie nadrobić koło 80 kilometrów wjeżdżając w Transfogarską od południa. A jak nią przejedziemy, to zamek będzie po drodze.– Dobra, to podjedźmy na stację benzynową. Zatankujemy do pełna, sprawdzimy ciśnienie w oponach, nakarmimy Chrucza i raz pierwszy pożałowałam swojej decyzji kiedy na horyzoncie dostrzegłam tonące w sinych chmurach ośnieżone górskie szczyty.– To my mamy TAM pojechać? Na samą górę? – zwątpiłam. Trasa Transfogarska przebiega waśnie przez te szczyty. Wtedy Chrucz zaczął się nudzić. Ciskał butelką z soczkiem, wyrzucał grzechotki i wrzeszczał zirytowany. Wtedy wyjęliśmy awaryjne pianinko, które Chruczek dostał na pierwsze urodziny. Wieźliśmy je na czarną godzinę, która właśnie nadeszła. Chruczka zachwyciła możliwość włączania niezliczonych melodyjek z głosami zwierząt. W takt puszczanego w kółko szczekania, miauczenia, kwakania i minęliśmy Sibiu, przejechaliśmy jeszcze kilkadziesiąt kilometrów i stanęliśmy u stóp gór. Pogoda gwałtownie się zepsuła. Wysiedliśmy, żeby przewinąć synka na tylnej kanapie auta i poczuliśmy, jak ze słonecznego popołudnia trafiliśmy w górski chłód. Otuliliśmy go w foteliku i na szczęście w sekundę zasnął, robiąc nam najlepszy prezent na ten odcinek trasy. A potem zaczęliśmy się wspinać. Serpentyna za serpentyną coraz ostrzejsze zakręty kołysały naszego synka do snu. Mijaliśmy zjeżdżające z góry samochody, wspinając się przez gęsty las. Nagle wjechaliśmy w sam środek wioski. To ostatni przystanek przed wyjechaniem w wyższą część gór, gdzie między skałami rośnie kosodrzewina, potem są już tylko hale i granitowe turnie. Rozłożyli się tu ze stoiskami górale sprzedający w środku lata futrzane czapy i gotowane kolby kukurydzy. Przed wjazdem na dalszą część trasy stały znaki zakaz wjazdu i ostrzegawcze napisy po rumuńsku. Zakaz wjazdu przy wjeździe na Trasę Transfogarską. Chyba nie uda nam się przejechać. – To koniec – pomyślałam patrząc na parking pełen samochodów. – Pewnie osuwiska lodowe zablokowały minął nas rumuński samochód i nie zważając na znaki ruszył w górę. Za nim jeszcze jeden. Wiemy, że to, że rumuńscy kierowcy jeżdżą brawurowo, to mało powiedziane. Ale żeby tak ryzykować? A my? Z małym dzieckiem? Jechać czy zawracać? Dla pewności Sergiusz poszedł jeszcze zapytać o trasę miejscowego sprzedawcę owczych serków.– Można jechać, mówi, że jest bezpiecznie – krzyknął.– A znaki?– Daj spokój. Jesteśmy w Rumunii! – uśmiechnął się zawadiacko i nacisnął gaz. No to pojechaliśmy. Przekroczyliśmy przeciekający żelbetowy wiadukt i przed przednią szybą otworzyła się przestrzeń górskiej doliny. Takie widoki można oglądać w Tatrach po kilku godzinach wspinaczki stromą ścieżką. Z jednej strony skały, z drugiej przepaście, a pomiędzy nimi serpentyna drogi zabezpieczona gdzieniegdzie wątłą barierką. Asfalt w zadziwiająco dobrym stanie, więc samochód doskonale trzymał się drogi. Dziecko spało wdychając górskie powietrze, Sergiusz zachwycony widokami robił zdjęcia, a ja starałam się prowadzić nie patrząc w dół. Trasa Transfogarska to nie miejsce dla osób z lękiem wysokości. Tak zaczyna się Trasa Transfogarska. Wiadukty z lat 70-tych trochę przeciekają, ale dają radę. Trasa Transfogarska od strony północnej. Widoczne żelbetowe wiadukty nad drogą. Sesja zdjęciowa na wysokości. Sergiusz wszedł na kamień wiszący nad przepaścią. Tylko dla odważnych. W dolinach pełnia lata, a na górze było nam trochę zimno i leżał śnieg. Po drodze mijamy stada owiec. Widok spod szczytu na Trasę Transfogarską od strony północnej. Przy drodze znajduje się wiele zatoczek, w których zatrzymują się samochody. Trasa Transfogarska jest absolutnie zachwycająca. Widoki są takie, że nie można się powstrzymać. Więc i my zatrzymujemy się co chwilę robiąc zdjęcia. Mijamy nie tylko jadące ostrożnie samochody i motocykle, ale i rowerzystów wspinających się z wysiłkiem na dwa tysiące metrów, jak i maszerujących z kijkami wspinaczy objuczonych plecakami z przypiętą z karimatą. Jęzory lodu schodzą do samego asfaltu, a szczyt spowijają chmury, w które za chwilę wjedziemy. Jeszcze kilka ostrych zakrętów i jesteśmy pod szczytem. Ubrani w futrzane czapy i puchowe kurtki górale sprzedają gorące oscypki i herbatę. Gra rumuńska muzyka. Na górze jest atmosfera pikniku. Nie wjedziemy wyżej. Przez szczyt przebijemy się niemal kilometrowej długości tunelem, na końcu którego otwiera się widok na przepastną dolinę po południowej stronie Gór Fogarskich. Najdłuższy tunel w Rumunii przenosi nas na drugą stronę pasma gór. Teraz prowadzi wychowany w Zakopanem Sergiusz. Łagodnie bierze zakręty, z dużą swobodą przebija się przez stada owiec i oblicza wysokość.– To piętro hal, więc jesteśmy mniej więcej na wysokości 2000 metrów. Wjeżdżamy w kosodrzewinę, czyli 1800. A teraz piętro lasu – 1500. Otwiera się przed nami południowa strona Gór Fogarskich. Droga schodzi w dół serpentynami. Kierowca po pokonaniu najwyższego punktu Trasy Transfogarskiej. Kolejne kilometry serpentyn przez wydają nam się kaszką z mleczkiem. Wijąca się droga przecina las i obejmuje długie jezioro Vidraru leżące na wysokości ponad 800 metrów. Przy drodze stoją drewniane ławy i stoły na których całe rodziny urządzają sobie pikniki i rozstawiają grille. Trasa Transfogarska okazała się być popularnym miejscem turystycznych wypadów, a nie przerażającym mrocznym pomnikiem Ceaușescu. Wreszcie dojeżdżamy do gigantycznej zapory z lat 60-tych. Ma 116 metrów wysokości i robi niezwykłe wrażenie. Wreszcie budzi się Chruczek i możemy wyjść z nim, żeby odpoczął po pokonaniu górskiej przełęczy. Kilka zakrętów dalej na szczycie wzgórza wyrastają ruiny zamku Drakuli w Poenari. Prowadzi do niego 1440 schodów, przy wejściu jest tabliczka ostrzegająca przed niedźwiedziami, ale z tego wszystkiego najgorsze są komary. Przed nami już prosta droga, a od Pitești autostrada, na którą wjeżdżamy po półgodzinie jazdy. I po niecałej godzinie lądujemy w Bukareszcie. Chrucz nawet nie zauważył, że pokonał legendarną Trasę Transfogarską, więc będzie nam musiał uwierzyć na słowo. Albo jeszcze tu kiedyś wrócić. Trasa Transfogarska od południa – jezioro Vidraru. Ponad 100-metrowa tama spiętrzająca jezioro Vidraru. Na górze widoczny zamek Drakuli w Poenari. Magda Pinkwart Dziennikarka, autorka przewodników turystycznych i książek dla dzieci. Autorka National Geographic. Laureatka Nagrody Magellana. Licencjonowana przewodniczka i pilotka wycieczek, ekspert w radiu i TV w dziedzinie turystyki. Właścicielka biura wypraw LUNDI Travel. Żona Sergiusza, mama Wilhelma i Lary.
W cerkwi w Curtea de Arges znajdują się relikwie św. Filotei, św. Tatiany oraz św. Sergiusza. To miejsce jest tak ważne dla Rumunów, jak dla Polaków Wawel. Tu zostali pochowani pierwsi królowie Rumunii: Karol I, Ferdynand I oraz Michał niedawno Rumunia kojarzyła się większości Polaków z Romami, biedą i uchodźcami żebrzącymi na ulicach. W 2007 roku kraj wstąpił do Unii Europejskiej. Wiele się zmieniło. Powstają nowe drogi i osiedla. Liczne obiekty widnieją na liście światowego dziedzictwa UNESCO. To ciekawy kraj, bogaty pięknem natury. Znajduje się tu łańcuch Karpat długości niemal 700 km! Na wschodzie można się kąpać w Morzu Czarnym, zobaczyć dzikie tereny delty was w podróż przez kręte górskie drogi prowadzące do uroczej świątyni!Kliknij, by od razu przejść do galerii z Curtea de ArgesTrasa Transfogarska wijąca się na wysokości ok. 2000 metrów Krzysztof JędrasikLegendarna trasa TransfogarskaJadąc do Rumunii (z żoną i trójką dzieci) chcieliśmy zobaczyć legendarną trasę Transfogarską. To droga kultowa. Odwiedza ją tysiące motocyklistów i kierowców rocznie. Urocze miejsce dla tych, którzy cenią górskie widoki i nie boją się szalonych liczy 150 km. Została zbudowana w latach 1970-74 przez komunistycznego przywódcę Rumunii, Nicolae Ceausescu. Powstała w miejscu leśnych i górskich szlaków. Początkowo miała znaczenie militarne. Rumuński dyktator, świadomy napiętych relacji ze Związkiem Radzieckim, chciał zapewnić sobie szybki przejazd przez góry w przypadku ewentualnej sowieckiej Transfogarska oznaczona jest symbolem DN7C. Łączy wieś Bascov nieopodal Pitesti z Carțișoarą w Transylwanii. Z południa na północ przecina główny grzbiet Gór Fogaraskich (stąd jej nazwa). To najwyższe pasmo Karpat Południowych oraz całej Rumunii. Decydując się na przejazd trasą trzeba być gotowym na pokonanie ogromnej liczby ostrych zakrętów. Jej szlak wiedzie między dwoma najwyższymi szczytami Gór Fogarskich: Moldoveanu (2544 m i Negoiu (2535 m Balea, liczący ok. 60 metrów wysokościfot. Krzysztof JędrasikWakacje w RumuniiRozpoczęliśmy przejazd od strony północnej. Wyjechaliśmy z Sibiu. Po pokonaniu pierwszych kilometrów warto się zatrzymać i zobaczyć największy wodospad Karpat – Baleę. Kaskada liczy 60 metrów wysokości. By do niego dotrzeć, trzeba przejść szlak. Górska wędrówka trwa około 40 minut. Piękne widoki i orzeźwiająca bryza wodospadu rekompensują trud się na południe zobaczymy wzniesienia i zakręty. Na całej trasie jest 27 wiaduktów, 830 mostów oraz kilka tuneli. Najwyżej położony fragment drogi znajduje się na 2042 m Jest tam również najdłuższy tunel w Rumunii, o długości 884 najwyższym punkcie trasy trzeba się zatrzymać na Przełęczy Fogarskiej, przy jeziorze Balea. Jest tam duży parking, schronisko, restauracja i spora przestrzeń, by odpocząć. Są śmiałkowie, którzy docierają tu rowerem. Jednego mijaliśmy po drodze. Jest opcja bezpłatnego noclegu. Zatrzymują się tu podróżujący vanami, kamperami lub posiadacze namiotów. Jest tu stosunkowo chłodno. W środku lipca mogliśmy rzucać śnieżkami i ślizgać się na sporej tafli Balea, położone w najwyższym punkcie Trasy Transfogarskiej (2034 m Krzysztof Jędrasik11 niedźwiedziKiedy zjeżdżaliśmy z najwyższego punktu, spotkały nas nie lada atrakcje. W niższych partiach trasy, bardziej zalesionych, obok drogi można spotkać dzikie niedźwiedzie! Zrobiło to na nas ogromne wrażenie. Samica z dwójką małych. Siedziały dwa metry od naszego auta. Wydawały się spokojne i niegroźne, ale to dzikie zwierzęta. Lepiej podziwiać je wyłącznie przez szybę samochodu. Tu motocykliści i rowerzyści muszą później przy drodze stał kolejny niedźwiedź, potem następny z małymi i trzeci, samotny. Przez niecałą godzinie naliczyliśmy ich 11! To dość powszechne zjawisko w tym regionie Rumunii. Dzieje się, bo niektórzy turyści niestety karmili zwierzaki kanapkami. Przyzwyczaiły się podchodzić do ludzi po łatwą stojące tuż obok Trasy Transfogarskiejfot. Krzysztof JędrasikCurtea de ArgesPo przejechaniu następnych 100 km dotarliśmy na nocleg do niewielkiej miejscowości u podnóży Karpat. Curtea de Arges to 32-tysięczne miasteczko w środkowej Rumunii. Trafiliśmy tu przypadkowo, a spędziliśmy całą niedzielę. Staraliśmy się znaleźć katolicką parafię, by uczestniczyć w mszy świętej. W Curtea de Arges jest kościół Eucharystii tamtejsze siostry zakonne porozmawiały z nami i oprowadziły po parafialnym nowoczesnym przedszkolu. Następnie ruszyliśmy w miasto, by szukać głównych „Wawel”Najważniejszym punktem miasta jest cerkiew metropolitalna Zaśnięcia Matki Bożej. Prawosławną świątynię zbudowano w latach 1512-1517. Ostateczny wygląd nadały jej prace francuskiego architekta Lecomte’a du Nouya pod koniec XIX wieku. Wrażenie robi wygląd zewnętrzny cerkwi. Budynek posiada cztery wieże boczne (oryginalnie zdobione) i główną kopułę środkową. Nad wejściem do cerkwi widnieje mozaika przedstawiająca Maryję z Jezusem. Wokół niej umieszczono bogate wzory, które upiększają frontową ścianę znajduje się dwanaście kolumn, które symbolizują apostołów. Są bogato zdobione motywami roślinnymi. Niektóre, dzięki wypukłym wzorom przypominającym grube liny, także wydają się być „poskręcane”. Największe wrażenie robi główny ikonostas oraz przepięknie zdobione kolorowe ściany i cerkwi znajdują się otaczane szczególnym kultem relikwie św. Filotei, św. męczennicy Tatiany oraz św. Sergiusza. To miejsce jest tak ważne dla Rumunów, jak dla Polaków krakowski Wawel. Tu zostali pochowani pierwsi królowie Rumunii: Karol I, Ferdynand I oraz Michał I. Płyty nagrobne widać obok głównego wejścia. W pobliżu świątyni znajduje się drugi budynek z królewskimi grobowcami. Zwiedzając cerkiew trafiliśmy na ceremonię ślubną. To dodatkowo upiększyło chwile spędzone w tym wyjątkowym miejscu.
rumunia trasa transfogarska zdjęcia